piątek, 27 listopada 2015

O bezpieczeństwie w Izraelu

W czasach, gdy ataki terrorystyczne zdarzają się w miejscach uznawanych dotąd za spokojne, to właśnie kraj taki jak Izrael, paradoksalnie może okazać się bardziej bezpieczny.


Izrael często jest postrzegany przez pryzmat napiętej sytuacji politycznej i wciąż nierozwiązanego konfliktu z Palestyńczykami. Ale to właśnie doświadczenia kilku wojen i życia w poczuciu zagrożenia sprawiły, że kraj ten jest lepiej przygotowany od wielu państw europejskich do reagowania na sytuacje kryzysowe.

Jednym z pierwszych słów jakich nauczyłam się po hebrajsku było haBitachon, czyli bezpieczeństwo. To słowo klucz, które usprawiedliwia wiele działań państwa i służb mundurowych. Wobec magicznego haBitachon nie ma ludzi uprzywilejowanych, kontroli może zostać poddany każdy. A te są w Izraelu codziennością.

Niemal każdy większy sklep, bank, centrum handlowe zatrudniają ochroniarzy, którzy przy wejściu sprawdzają torby klientów. Wzmocnioną ochronę mają również dworce, budynki użyteczności publicznej i instytucje państwowe. Kontrola na lotnisku rozpoczyna się na kilkaset metrów przed samym terminalem. Uzbrojony żołnierz zatrzymuje każdy samochód, zerka na pasażerów  i uprzejmie pyta: co słychać? Jak się masz? Służby bezpieczeństwa skupiają się na tym, by wyłapać osoby zachowujące się w sposób podejrzany czy też nerwowy. Kontrole przebiegają sprawnie i szybko, nie powodują większych kolejek i ani niedogodności.

Czujni są nie tylko funkcjonariusze, ale również sami obywatele. W ostatnich miesiącach Izrael doświadcza nowej fali ataków przeprowadzanych przez uzbrojonych w noże napastników. W wielu przypadkach dużej liczby ofiar udaje się uniknąć dzięki skutecznej interwencji świadków zamachu, którzy biorą sprawy w swoje ręce i obezwładniają nożownika. Większość Izraelczyków ma za sobą doświadczenie służby wojskowej – 3-letniej dla mężczyzn i 2-letniej dla kobiet, odbywanej często w warunkach bojowych. Po zakończeniu służby Izraelczycy nie żegnają się na zawsze z wojskiem. Przechodzą do rezerwy – co roku są powoływani na trwające miesiąc ćwiczenia, a w chwili kryzysu mogą być zmobilizowani do walki. Nic więc dziwnego, że w sytuacjach zagrożenia, nawet cywile potrafią odpowiednio zareagować.

W Izraelu nie dziwi również widok ubranych po cywilnemu osób spacerujących po ulicy z bronią. Większość z nich to żołnierze na przepustce, którym nie wolno rozstawać się z bronią nawet w czasie gdy nie są na służbie.

A na koniec trochę statystyki
Od czasu zakończenia drugiej intifady (2000-2004.r.), czyli palestyńskiego powstania przeciwko izraelskiej okupacji, w Izraelu nastąpił okres względnego spokoju. Liczba ofiar zamachów terrorystycznych w latach 2005-2014 wahała się od kilku do kilkudziesięciu osób rocznie (najwięcej w 2005r. – 56 osób, najmniej w 2013 – 6).  Ponadto, w 2014 r. w wyniku ostrzału rakietowego ze Strefy Gazy zginęło 6 cywilów.


Dane: MSZ Izraela i Izraelskiej Agencji Bezpieczeństwa

piątek, 6 listopada 2015

Izrael - samo zdrowie

Jak żyje się w Izraelu? Na pewno zdrowo! Tak przynajmniej wynika z rankingu najzdrowszych krajów świata przygotowanego przez firmę Bloomberg. Izrael znalazł się na 6. miejscu zestawienia, wyprzedzając m.in. Niemcy, Francję, Wielką Brytanię i Polskę!

Stacjonarne rowery przed ratuszem w Jerozolimie
Firma Bloomberg opublikowała niedawno ranking najzdrowszych krajów świata bazując na informacjach dostarczonych przez Światową Organizację Zdrowia, ONZ i Bank Światowy. Izrael znalazł się na 6. miejscu zestawienia! Polska niestety dużo dalej, bo aż na 40.

Przy tworzeniu rankingu brano pod uwagę różne czynniki, m.in. przewidywaną długość życia w danym kraju, średnie spożycie alkoholu, tytoniu, poziom aktywności  fizycznej, odsetek osób z nadwagą w społeczeństwie oraz warunki sanitarne, poziom zanieczyszczenia środowiska  itd.

Skąd tak wysoka pozycja Izraela? Na pewno dużą rolę odgrywa tutaj zdrowa dieta oparta na warzywach i owocach – izraelski fast food to przecież kuleczki ciecierzycy czyli falafel. Niemal na każdym kroku można tu spotkać kiosk z sokiem ze świeżo wyciskanych owoców, a bardzo dobra pogoda  sprzyja aktywności fizycznej.

W Tel Awiwie niemal na każdym kroku można kupić sok ze świeżo wyciskanych owoców 

Warto również wspomnieć o nieco bezstresowym podejściu do życia i charakterystycznej dla rejonu śródziemnomorskiego wybuchowości, która z pewnością pomaga w rozładowaniu negatywnych emocji. O problemach z sercem nie ma więc mowy!

wtorek, 3 listopada 2015

Izraelska codzienność - koty

Nieodłącznym elementem izraelskiej codzienności są koty – można je spotkać na każdym kroku, często w bardzo zaskakujących miejscach. W państwie zamieszkałym przez ponad 8 mln ludzi, żyje aż 2 mln kotów!


Izraelskie koty można podzielić na dwie kategorie:

koty domowe, które bardzo często swobodnie (i bez opieki) wałęsają się w okolicach swoich domów oraz koty nie mające właścicieli. Są bezpańskie, ale nie bezdomne, mają bowiem określone miejsce stałego pobytu. Jest to zazwyczaj blok mieszkalny, biuro, sklep spożywczy czy też centrum handlowe. Mieszkańcy lub pracownicy danej instytucji bardzo często dokarmiają „przypisane” do konkretnego miejsca zwierzęta.

Koty - sprowadzone do Palestyny jeszcze przez Brytyjczyków - miały pomóc w zwalczeniu plagi szczurów, która nękała ten region. Ich populacja rozrosła się jednak do takich rozmiarów, że sama stała się problemem. Dziś władze Izraela prowadzą politykę wyłapywania zwierząt z ulicy i ich sterylizacji. Niedawno jednak Minister Rolnictwa – Uri Ariel, należący do partii HaBayit HaYehudi – Żydowski Dom, wpadł na inne rozwiązanie problemu. Minister jest bowiem przekonany, że kastracja zwierząt nie jest zgodna z prawem żydowskim. Dlatego też zaproponował, by wszystkie bezpańskie koty tej samej płci wysłać do innego kraju – takiego, który za opłatą – zgodzi się je przygarnąć.