Odwiedzający
Jerozolimę turyści, w szczególności młodzi mężczyźni, zarówno Żydzi jak i
chrześcijanie, narażeni są na szczególne niebezpieczeństwo. Rocznie, około 100
z nich, zapada na tajemniczą chorobę, w medycynie znaną pod nazwą syndrom
jerozolimski.
Po raz
pierwszy zaburzenie to zdiagnozowano w latach 30-stych XX wieku. Nazwę nadał mu
nieco później izraelski psychiatra dr Jair Bar-El, pracujący w szpitalu Kfar
Shaul w Jerozolimie, który w swojej praktyce wielokrotnie zajmował się
pacjentami dotkniętymi syndromem jerozolimskim.
Czym
objawia się to schorzenie?
Syndrom
jerozolimski to przede wszystkim reakcja na pierwsze spotkanie z miastem i szok
wywołany kolosalną różnicą pomiędzy wyobrażeniem na temat Jerozolimy a
rzeczywistością. Wielu pielgrzymów przybywa do miasta w stanie religijnego
skupienia, silnie przeżywając to, że będą mogli na własne oczy zobaczyć
miejsca, gdzie rozgrywały się sceny opisane w Biblii. Często nie są oni
psychicznie przygotowani na to, czym jest Jerozolima w czasach współczesnych – gwarnym,
pełnym turystów miejscem. Pod wpływem szoku zaczynają identyfikować się z
postaciami biblijnymi – zarówno ze Starego (głównie Żydzi) jak i Nowego
Testamentu (w większości chrześcijanie).
Ściana
Płaczu w Jerozolimie
|
Inni cierpiący na ten syndrom
pielgrzymi, mogą zostać także owładnięci ideami o charakterze politycznym lub
religijnym – znane są np. przypadki osób planujących zniszczenie muzułmańskich
miejsc kultu, po to by na ich miejscu mogły powstać obiekty sakralne związane z
ich religią. Warto dodać, że syndrom jerozolimski dotyka także ludzi, u
których nie stwierdzono wcześniej żadnej choroby psychicznej. Często jednak
elementem wspólnym ich biografii jest religijne wychowanie w dzieciństwie i
odejście od praktykowania wiary w życiu dorosłym. W efekcie ich wyobrażenie o mieście
przypomina często dziecięce fantazje, które zostają skonfrontowane z
rzeczywistością.
Syndrom
jerozolimski - opisany w sposób naukowy dopiero w XX wieku - ma znacznie
dłuższą historię. Już średniowieczne przekazy na temat pielgrzymek do Jerozolimy
wspominały o przypadkach szaleństwa wśród ludzi odwiedzających to miasto.
Podobne schorzenia zdarzały się również wśród pielgrzymów w Mekce lub
niektórych hinduskich miejscach kultu, jednak Jerozolima ze względu na
relatywnie dużą liczbę takich przypadków, wydaje się być pod tym względem
miejscem wyjątkowym. Choroba ustępuje przeważnie po kilku dniach, a opuszczenie miejsca, które wywołało tak silne emocje, często okazuje się najlepszym lekiem.
A
zatem, zanim wybierzecie się do Jerozolimy, bądźcie przygotowani na to co może
Was tam spotkać. Zamiast ciszy, spokoju i religijnego skupienia, będziecie
mieli do czynienia z tłumem turystów, w szczególności, jeśli wybieracie się do
Izraela w sezonie turystycznym. Atmosfera panująca np. w Bazylice Grobu
Pańskiego może jednak przypomnieć Wam jedną biblijną scenę, ale raczej tą
znaną z Nowego Testamentu, gdy Jezus wyrzucił kupców ze Świątyni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz